środa, 29 kwietnia 2015

Małe przegrupowania...

Tym razem będzie seria paskudnych, nieostrych zdjęć, zrobionych moim cudownym aparatem, który zupełnie nie akceptuje ciemności, za która uważa światło występujące w pokoju (jak wiadomo wbrew pozorom wcale nie takie jasne).
Wracając do rzeczy - rzecz się tyczy szaf i praw do nich - tych w "dużym pokoju", bo na inne Dreyfus nie ma szans wskoczyć. Początkowo to był jego ostatni azyl, potem pewnego dnia Dorin po wielu piszczących próbach od niechcenia tam wskoczyła, aż opanowała to miejsce do tego stopnia, że Dreyfus przestał tam bywać. Ale i jej się znudziło, więc pewnego dnia Dreyfus wrócił na szafę i zasnął. Oj, nie podobało się. Siedziała pod biurkiem z oczętami wlepionymi w konkurenta i wydawała z siebie złowieszcze (kotmiczne) piski. Teraz za to bywa, że są tam oboje, a jak Dreyfus wskakuje (ma drogę przez fotel i mniejsze szafki), to nieraz łapie go za nogi i gryzie. A czasem trzeba się wyminąć, co poważnie grozi spadnięciem i zrzuceniem jeśli nie telewizora, to przynajmniej wielu drobiazgów leżących niżej. Tak więc o mijaniu to historia :)

Siedzę wygodnie...
aż tu ktoś nadchodzi...
Ale że co, że jak???
Bezczelny, jednak nie rezygnuje... może go zrzucę po drodze...





No nie udało się, trudno... wypuścisz nas duża???
Z braku siatki i mnogości roślin nie jest to takie proste - szelki, smycze, te sprawy. Duży wróci, to będzie wyprowadzał kotki to tu, to tam :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz